ks. Ryszard

ks. Ryszard

TO CHRYSTUS POWOŁUJE!

 

 

Ojcem mojego powołania jest bł. Jakub Alberione, założyciel Rodziny Świętego Pawła. Choć nigdy nie poznałem go osobiście, to jednak spotkanie z jego duchowymi synami – paulistami oraz z siostrami paulistkami było na tyle silne, że odczytałem je jako zaproszenie samego Chrystusa, abym włączył się w dzieło, które rozpoczął w Kościele ks. Alberione. On właśnie wykorzystał nowoczesne środki społecznego komunikowania do Ewangelizacji. 

Dzieło to było pewną nowością, ale tylko w formie zewnętrznej. Jednak to nie ta nowość była dla mnie decydująca, lecz nawiązanie do posługi apostolskiej św. Pawła Apostoła, który czuł się powołany przez Chrystusa do głoszenia światu Ewangelii, czuł się Apostołem Jezusa. To było powołanie, które ja również odczuwałem i z pomocą Bożą pragnąłem zrealizować.

Gdy 1978 roku wstępowałem do Rodziny Świętego Pawła, a konkretnie do zgromadzenia paulistów, to jeszcze nikt nie spodziewał się, że papieżem zostanie kardynał Karol Wojtyła. Jednak już wkrótce miało się okazać, że to On będzie kierował Kościołem i wprowadzi go w Trzecie Tysiąclecie. W dniu święceń kapłańskich byłem pod wrażeniem wielkości sakramentu, który miałem przyjąć. Przez cały czas odczuwałem drżenie i jakby bojaźń przed obowiązkami i odpowiedzialnością, jaka mnie czekała. Uczucie nieśmiałości przed czymś, co mnie przerasta, dodatkowo pogłębiała świadomość, że szafarzem sakramentu kapłaństwa był sam Ojciec św. Zdawałem sobie sprawę, że wielkość łaski, której dostępuję zobowiązuje, ale równocześnie czułem się niegodny i jakby zaczynał się w moim sercu rodzić niepokój, czy aby nie zmarnuję tej łaski?

I jakie było moje zaskoczenie, że właśnie w tym czasie, na moje wątpliwości odpowiedział w swoim kazaniu Jan Paweł II:

 

Więc uklęknijcie! Więcej, drodzy Bracia: upadnijcie na twarz wobec wielkości Sakramentu, jaki macie dziś otrzymać «przez włożenie rąk Biskupa». A jeśli temu, co się ma dokonać na oczach Kościoła na ziemi lubelskiej, towarzyszy wewnętrzny lęk, drżenie młodego serca – to dobrze. Taki lęk wyraża poczucie odpowiedzialności. To dobrze. Głęboką bowiem prawdę zawierają słowa Apostoła: «Przechowujemy ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas» (2 Kor 4,7). Tak. Z Boga. Nie z nas. Z Boga. (Lublin, dn. 9 czerwca 1987 r.).


Gdy usłyszałem te słowa, doznałem wielkiej ulgi i wewnętrznego pokoju.

Tamten czas mojego życia zakonnego przebiegał w pewnym sensie równolegle z pontyfikatem wielkiego Papieża. Jan Paweł II był dla mnie nie tylko Głową Kościoła, ale też wzorem Apostoła czasów współczesnych. To on niestrudzenie pielgrzymował przez kontynenty, niosąc wszystkim orędzie nadziei, czyli Dobrą Nowinę o odkupieniu człowieka. On posługiwał się wszystkimi nowoczesnymi i dostępnymi środkami, aby głosić światu Chrystusa. Jan Paweł II tak jak św. Paweł był niestrudzonym apostołem Prawdy. Można powiedzieć, że był prawdziwym paulistą, ale nie z powodu przynależności do mojego zgromadzenia, lecz przez to, co faktycznie robił i jak żył.

Wiem, że Papież interesował się założycielem Rodziny Świętego Pawła i w czasie jednego ze spotkań w Castel Gandolfo przypominał mi, że w Polsce ks. Jakub Alberione jest jeszcze za mało znany. Wziąłem sobie wówczas te słowa do serca i stały się one dla mnie inspiracją do propagowania myśli i nauczania ks. Jakuba Alberione poprzez artykuły prasowe, audycje radiowe czy publikacje książkowe. To tylko jeden z przykładów, jaki wpływ na moje życie apostolskie miał Jan Paweł II.


Wielce budującym było dla mnie, gdy jako kleryk w Rzymie, mając często okazję służenia do papieskiej Mszy św. widziałem go przygotowującego się w skupieniu do celebracji liturgii. Później zaś z tym samym skupieniem trwał w długim dziękczynieniu po zakończonej Eucharystii. Stąd też jeszcze więcej zawdzięczam Janowi Pawłowi II na płaszczyźnie mojego życia duchowego, a także rozwoju i dojrzewania kapłaństwa.

Ponieważ Opatrzność tak zrządziła, że w decydującej chwili święceń właśnie On nałożył na mnie ręce przekazując mi dar kapłaństwa, dlatego uważam Papieża Polaka za drugiego po bł. Jakubie Alberione ojca mojego powołania. Wierzę, że tak jak dotychczas towarzyszyło mi w życiu jego papieskie nauczanie i przykład życia, tak teraz po śmierci z ojcowską troską wspiera mnie w tajemnicy świętych obcowania.

ks. dr Ryszard Maria Tomaszewski SSP

 

 

   ZOBACZ zdjęcia z jubileuszu 25-lecia święceń kapłańskich ks. Ryszarda
   ZOBACZ zdjęcia z wizyty ks. Ryszarda w szkole im. Jana Pawła II

 

 

ks. dr Ryszard Maria Tomaszewski - Jeden z pierwszych polskich paulistów, który wstępując 22 lutego 1978 roku do postulatu Towarzystwa Świętego Pawła odnowił obecność naszego zgromadzenia zakonnego w Polsce. W 1987 r. w Lublinie przyjął święcenia kapłańskie z rąk papieża św. Jana Pawła II. Był m.in. redaktorem biuletynu liturgicznego "Dzień Pański". W roku 2010 uzyskał doktorat z teologii duchowości broniąc pracy pod tytułem "Chrystocentryzm duchowości Rodziny Świętego Pawła".